W 1 kolejce juniorzy Kalwarianki doznali porażki 3-0 na wyjeździe z Garbarzem Zembrzyce. Gospodarze byli lepsi pod każdym względem od przyjezdnych. Gołym okiem było widać słabe przygotowanie kondycyjne zawodników MKS-u. Nie można się było czego innego spodziewać po beznadziejnym okresie przygotowawczym, którego właściwie nie było. Obraz nędzy i rozpaczy. Należy się cieszyć z tego wyniku, bo mogło być o wiele gorzej ..
Oczekiwania co do tego meczu było inne. Niestety, zawodnicy z Zembrzyc sprowadzili na ziemie graczy z Kalwarii i pokazali, że jeszcze dużo pracy przed nami.
Mecz rozpoczął się spokojnie. Badanie obu drużyn. Z kolejnymi upływającymi minutami było widać przewagę gospodarzy. Po jakimś kwadransie, może 20 minutach gracze Garbarza cieszyli się z pierwszego gola. Po wrzutce z wolnego Adrian Godula niespodziewanie zmienił tor lotu piłki i zmylił Wypióra. Po strzelonej bramce gospodarze coraz częściej gościli pod bramką przyjezdnych, którzy byli zmuszeni do ciągłego bronienia się. Kolejną akcję Garbarza zaprzepaścił ich napastnik, który w sytuacji sam na sam wyje .. strzelił obok bramki. Jednak kilka minut potem, Godula źle obliczył lot piłki, która go minęła i zawodnik Garbarza w bliźniaczej sytuacji już nie dał szans Wypiórowi na skuteczną interwencję. 2-0. Chwilę potem bramkarz Kalwarii niczym Marek W. pofrunął w stronę lewego słupka swej bramki i w locie (wow, bella, fantastico) złapał futbolówkę, która na dobrą sprawę nie zmierzała do bramki (tak, kazał mi to napisać, ALE TA INTERWENCJA BYŁA BELLA, FANTASTICO, wszyscy jurorzy bez wachania wznieśli do góry swe tabliczki z magiczną liczbą "10"). Warte odnotowania było ukaranie żółtą kartką Dawida Słonina, które będzie miało swe konsekwencje w 2 części spotkania.
Trener Pituch w przerwie miał wiele pretensji do swoich zawodników. Nie ma się czemu dziwić, zagraliśmy co najmniej, za przeproszeniem jak cioty. ALE BEZ OKRESU PRZYGOTOWAWCZEGO ZAWODNICY KALWARII NIE BĘDĄ GRALI JAK BARCELONA CZY INNY REAL.
W drugiej połowie przewaga gospodarzy wręcz wzrosła. Co raz śmielej napierali na bramkę rywala, albo raczej "rywala", ponieważ gracze z Kalwarii po prostu bali się gry. Każda formacja na boisku, od obrony, po atak wyglądała koszmarnie (brak okresu przygotowawczego się kłania). W pierwszych minutach drugiej połowy padła 3 bramka dla gospodarzy. Po wrzutce w pole karne, zawodnicy MKS wykonali tzw 'wyjazd', jednak siła z jaką wykopali futbolówkę była mizerna (brak okresu przygotowawczego), trafiła na 16 metr, a tam dopadł do niej napastnik Zembrzyc i oddał piękny strzał, który od poprzeczki znalazł się w bramce Kalwarianki. 3-0. W 65 minucie na boisku pojawili się Michał Filek oraz Paweł Dybek, którzy zmienili odpowiednio Dawida Karasia i Kamila Morawę. Po zmianach gra Kalwarii nie poprawiła się, ciągła obrona Częstochowy, mało powiedziane .. Parę minut potem Dawid Słonina został usunięty z boiska, po obejrzeniu 2 żółtej a w konsekwencji czerwonej kartki za głupie i niepotrzebne przepychanki i pyskówki do rywala. Goście musieli dokończyć spotkanie w osłabieniu. Gra do końca meczu się nie zmieniła, żadna akcja Kalwarii nie jest godna odnotowania.
Podsumowując: przed nami w cholerę pracy panowie, ale niestety nie przeskoczymy swoich możliwości, gdy okres przygotowawczy rozpoczyna się 2 tygodnie przed sezonem. Jednym słowem porażka. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie tylko lepiej. Widzimy się w środę o 16:45 na treningu. Do zobaczenia i przepraszam za niepotrzebne osłabienie drużyny, tyle mogę dodać od siebie.
Zespół MKS'u odbył przed meczem 5 treningów i zagrał jeden sparing. Cały lipiec został zmarnowany z powodu braku trenera.
Nic tylko wspominać słowa Pinokia ("PREZESA"), że wyjedziemy na przygotowania, turnieje i te sprawy. No chyba, że przez to chciał nam powiedzieć, że to skończy się sparingiem z Puszczą (jak dobrze, że byli na obozie w Kalwarii) 10 na 10 na małe bramki, na Bugaju.
