- autor: Gregory_66, 2014-11-02 18:38
-
3 zwycięstwo z rzędu odnieśli juniorzy MKS Kalwarianki. W 10 kolejce spotkań kalwarianie pokonali Halniaka Maków 1-4. Co prawda to gospodarze objęli prowadzenie, lecz potem do siatki trafiali tylko żółto-czerwoni, a konkretnie Mazgua, Popielarz, Kawecki i Filek.
MKS Kalwarianka przystąpiła do spotkania w następującym składzie: Wypiór (c); Brózda, Godula, Słonina, Karaś; Popielarz, Dybek, Korzeniowski, Kawecki; Goczał ('74 Filek), Mazuga.
MKS musiał radzić sobie bez czołowego strzelca Adriana Zaremby. Mimo to zespół Kalwarianki rozpoczął spotkanie z wysokiego c. Zdezorientowani obrońcy Halniaka grali bardzo niedokładnie, bramkarz również. Pokonać go próbowali Kawecki i Korzeniowski, a także Godula z dystansu, wszystkie te próby jednak były niecelne. Dogodną sytuację zmarnował Mazuga, który nie zamknął akcji zapoczątkowanej przez Kaweckiego na lewym skrzydle. Dobrze prezentowała się natomiast obrona Kalwarianki. Słonina z Godulą stworzyli mur praktycznie do nie przejścia. Jedyny groźny strzał, który gospodarze oddali Wypiór wyłapał niczym Thibaut Courtois albo inny dobry bramkarz, np. Marek W. W pierwszej połowie bramek nie było.
W drugiej części spotkania gospodarze w dalszym ciągu wyglądali na zagubionych. Mimo to, to oni pierwsi zdobyli bramkę. Wychodzący Wypiór zderzył się z Dawidem Słoniną, który musiał zejść za linię boczą w celu udzielenia mu pomocy. Piłka natomiast przyznana została Halniakowi, który miał rzut rożny. Brak środkowego obrońcy oraz niedokładność w kryciu spowodowały, że Kalwarianka przegrywała 1-0. Dawid Słonina nie zdążył nawet wrócić do gry, gdy MKS cieszył się z bramki wyrównującej. Po wznowieniu gry, Korzeniowski poszukał na skrzydle Kaweckiego, który dośrodkował, a polu karnym pięknym strzałem w stylu karate popisał się Konrad Mazuga, 1-1! Odstęp między dwoma trafieniami wynosił około 30 sekund. Po tej bramce Kalwarianka przejęła inicjatywę. Do siatki trafił Popielarz, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. To jednak nie załamało skrzydłowego Kalwarianki, ponieważ chwilę później zdobył bramkę, która już została uznana. Mazuga naciskając na obrońcę sprawił, że ten popełnił błąd a napastnik Kalwarianki znalazł się sam na sam z bramkarzem Halniaka. Z tego pojedynku zwycięsko wyszedł goalkeeper, jednak na właściwym miejscu znalazł się Popielarz, który mierzonym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Kalwariankę na prowadzenie! 1-2 dla MKS'u! Żółto-czerwoni postanowili pójść za ciosem. Dawid Słonina wybił piłkę 'na uwolnienie', jednak to wybicie przerodziło się w piękną asystę z własnej połowy. Piłka minęła obrońcę Halniaka, dopadł do niej Kawecki, który jeszcze podbił futbolówkę nad drugim obrońcą i pięknym strzałem z lewej nogi podwyższył prowadzenie. 1-3! Halniak kompletnie już opadł z sił, co było widać po niedokładnych zagraniach i kłótniach w zespole. Kalwarianka wykorzystała to i przypieczętowała zwycięstwo, a konkretnie wprowadzony wcześniej Filek. Po raz kolejny Mazuga w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać bramkarza Halniaka, ale Filek wiedział gdzie się ustawić i umieścił piłkę w siatce. Boisko Makowa jest bardzo szczęśliwe dla strzelca czwartego gola dla Kalwarianki. Filek debiutował w barwach MKS'u blisko 3 lata temu właśnie na boisku Halniaka i zdobył wtedy bramkę.
Po tym zwycięstwie piłkarze Kalwarianki mają na swoim koncie 17 punktów. Jeśli MKS wygra mecz z Białką, do miejsca na podium tracić będzie tylko 1 punkt.
Mecz ten odbędzie się w Kalwarii 8 listopada o godzinie 10.00! Serdecznie zapraszamy!