Można by powiedzieć, że idą jak burza, chociaż jednak nie było by to adekwatne stwierdzenie, ponieważ MKS Kalwarianka ograła dziś 'Burzę' Roczyny aż 4-1. Bramki dla żółto-czerwonych zdobyli Kawecki, Kołodziej, Chrapla bezpośrednio z rzutu rożnego oraz Popielarz.
Kalwarianka nie przegrała u siebie ani jednego meczu w tym sezonie, tak też dzisiaj piłkarze wyszli na boisko z zamiarem utrzymania tej serii. Trener Cygal nie mógł skorzystać z zawieszonego za kartki Zaremby. Pierwsza jedenastka wyglądała następująco: Wypiór (c); Goczał, Godula, Brózda, Karaś; Kawecki, Korzeniowski, Dybek, Chrapla; Kołodziej, Popielarz.
Pierwsze pięć minut spotkania to wzajemne badanie się dwóch drużyn. Kalwarianka próbowała grać piłką, natomiast goście szukali sposobu na jak najszybsze przedostanie się pod bramkę. Zaczęli się jednak gubić, co wykorzystali piłkarze żółto-czerwonych. Podanie na dobieg otrzymał Popielarz, do piłki wyszedł bramkarz Burzy, jednak napastnik Kalwarianki włożył nogę i uprzedził golkipera, do bezpańskiej piłki doskoczył Kawecki i oddał strzał. Piłka zmierzając do bramki odkręcała się od niej, i uderzyła w słupek. Popularny Delon jednak przytomnie poszedł za strzałem i drugi raz się nie pomylił, umieszczając futbolówkę w siatce. 1-0 dla Kalwarianki! Nie minęło kilka chwil i MKS cieszył się z dwubramkowego prowadzenia. Uruchomiony na skrzydle został Kawecki, ściął w pole karne, zagrał do środka, a tam instynktem wykazał się Kołodziej, kierując piłkę do pustej bramki i zdobywając swojego pierwszego gola w tym sezonie! 2-0! Kalwarianka nie poprzestała, gospodarze grali dużo piłką, zmuszając piłkarzy Roczyn do biegania. Goście mieli strzał z rzutu wolnego, lecz poszybował obok bramki a także raz Wypiór był zmuszony do piąstkowania po rzucie rożnym. Walecznie na lewej stronie poczynał Chrapla, który szukał okazji na strzelenie bramki. Kilka razy próbował dryblingu, lecz nie skutecznie. Z tyłu niczym profesorowie grała czwórka obrońców Kalwarianki. Po zdominowaniu przeciwnika Meblarze przypieczętowali swoją dobrą postawę w pierwszej połowie bramką. Bramką, ale za to jaką bramką! MKS wywalczył rzut rożny, do którego podszedł Chrapla. Podkręcił piłkę niczym Roberto Carlos, a ta szybując z wiatrem wpadła do bramki bezpośrednio z rzutu rożnego! Ostatniego 'rogala' widzieliśmy na stadionie Kalwarianki bodajże w 2008 roku. Roczyny nie stworzyły już żadnego zagrożenia i Kalwarianka schodziła na przerwę z zapasem trzech bramek.
W przerwie doszło do dwóch zmian w drużynie Kalwarianki. Boisko opuścili strzelcy bramek, Kołodziej i Chrapla, a ich miejsce zajęli kolejno Mazuga i Filek. W drugiej połowie było widać, że Burza łatwo nie odpuści. Goście od razu wzięli się do gry i zaczęli stwarzać sobie kolejne sytuacje. Wypiór w końcu był zmuszony do wysiłku i radził sobie dobrze. Po 15 minutach drugiej części gry Korzeniowskiego zmienił Morawa. Kalwarianka trochę przygasła, natomiast piłkarze Roczyn coraz częściej pojawiali się pod bramką gospodarzy. Nie udawało im się jednak pokonać bramkarza Kalwarianki. W ataku MKS zamieszanie robił Popielarz. Zdobył nawet bramkę, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Dogodną okazję miał również Mazuga. Jak to mówi przysłowie, niewykorzystane sytuację się mszczą. Zemściło się to na piłkarzach Kalwarianki. Napastnik Roczyn otrzymał długą piłkę, zmylił obronę i w sytuacji sam na sam Wypiór w końcu skapitulował. 3-1. Upał dawał się we znaki obu drużynom. Pod koniec dużo było niedokładnych zagrań i strat, u jednych jak i u drugich. Jednak mimo to, Kalwarianka zdołała strzelić kolejną bramkę. Wprowadzony w przerwie Mazuga wykazał się walecznością i zagrał do Popielarza, który jak na snajpera przystało trafił do siatki. 4-1 dla Kalwarianki! W doliczonym czasie gry Burza po raz ostatni zerwała się do ataku i była blisko zdobycia drugiej bramki, jednak gospodarze dzielnie się obronili. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.
W rundzie wiosennej Kalwarianka jest w formie. W 3 meczach zdobyła 9 punktów i wskoczyła na podium.